niedziela, 9 grudnia 2012

Throwback III

                                  
Na początek chciałam tylko podziękować za wszystkie kom, są dla mnie ważne. Zostaję mi tylko życzyć miłego czytania. Dodane tak szybko za prośbą Chezy :3
                                 "No matter how many deaths that I die, I will never forget
                                     No matter how many lifes that I live, I will never regret
                   There is a fire inside of this heart and a riot about to explode into flames
                                 Where is your God? Where is your God? Where is your God?"


Kurwa, moja głowa. Ale boli. Wiem dlaczego i to świetnie. Jak zwykle, zajebałem się jak świnia. Nie umiem pić w małych ilościach. Nie wiem nawet gdzie jestem. Równie dobrze mogę na ulicy leżeć, zarzygany, wytarzany w ziemi i teraz ludzie mają ze mnie bekę.  Spróbuję otworzyć oczy. Ciemno jest. Gdzie ja jestem? W łóżku leżę, ale jakim to ja kurwa nie wiem. Ja pierdole. Co mnie tak na przekleństwa wzięło? Jestem trochę poddenerwowany. Ktoś drzwi otwiera. Uff, to tylko Brad. Nie ukrywam, że nadal chcę poznać moje położenie:
- Gdzie ja do chuja jestem, co ja tu robię, jak się tu znalazłem... - nawijam jak maszyna, ale Brad wciął mi się w zdanie:
- Nawijasz jak katarynka! Jesteś w domu Mike'a i leżysz w łóżku.
- Że leżę w łóżku to ja zauważyłem, ale jak się tu znalazłem? Film mi się urwał.
- A to ja zauważyłem. Kiedy zorientowaliśmy się w jakim jesteś stanie, przenieśliśmy imprezę do domu Mike'a - po minie Brada wywnioskowałem, że coś odwaliłem.
- Dlaczego mam wrażenie, że nie mówisz mi wszystkiego?
- ....poszliśmy do Mike'a, bo był w podobnym stanie co Ty, tak by w życiu nie pozwolił, boi się o swoje mieszkanie...
- Brad kurwa, widzę po Tobie, że czegoś mi nie mówisz i mi tu nie pierdol! Co zrobiłem? Policja, czy coś?
- No dobra, bo wiesz... - ale nie ktoś nie pozwolił mu dokończyć. To był Joe. Wbiegł do pokoju był poddenerwowany, a zarazem się śmiał - Chaz, jesteś odważniejszy niż myślałem, masz te 400 dolców.
- Yyy, 400? Za co?
- A więc jednak spity byłeś w cholerę. No założyliśmy się, nie pamiętasz?
- Boję się spytać : o co?
- Hahaha, no tak. Wygrałeś te oto 400 dolarów, ponieważ przelizałeś się z Mike'm! To było pojechane, jakbyście robili to nie pierwszy raz!
Co kurwa? Ja pierdole - NIE. Wiedziałem, że to się źle skończy, no wiedziałem. Równie dobrze mogli się o wszystkim dowiedzieć. Dobrze, że chociaż mogę się zakryć tym całym zakładem.
- No chyba sobie kpisz! No cóż, przynajmniej mam 400 dolców - zaśmiałem się donośnie. Oczywiście był to wymuszony śmiech. Ta sytuacje w ogóle nie była zabawna - a z nim co jest?
- Nadal nie przytomny. Ty ojebałeś dużą ilość w krótkim czasie i odpadłeś, a on jeszcze pił. Ma takiego zgona, że to się w głowie nie mieści.
-  No to ładnie się spił. A gdzie leży?
- W salonie na kanapie, idź jak chcesz, ale i tak nie komunikuje.
Nadal do końca nie ogarniam. Moje myśli nie są przejrzyste. Próbuję się wyczołgać z łóżka i schodzę na dół. Widać go z daleka, leży rozwalony na kanapie, twarzą w poduszkę. Ręka bezwładnie zwisała z kanapy. Biedy, rzeczywiście go ostro grzmotnęło. Rozglądam się tylko czy nikogo nie ma i siadam obok niego. Odwróciłem w swoją stronę. Mam teraz okazję bez obaw popatrzeć sobie na niego. Jest taki piękny. Twarz delikatnie opalona, pełne usta i delikatny zarost. Mimo, że nie widzę jego oczu, i tak cieszę się ich pięknem. Musiałem bez niego tyle przeboleć. Teraz traktujemy się znajomi. Jakby to co było kiedyś nigdy się nie wydarzyło. To boli. Nie chcę tak żyć. Kiedyś w końcu zmotywuję się do podjęcia rozmowy, chyba że on to zrobi, w co niestety wątpię. Nie zapowiada się na to, żeby Mike wracał do"świata żywych". Pójdę zrobić sobie coś do picia. Idę w stronę kuchni, która jest połączona z salonem. Od razu rzuca mi się w oczy czajnik, więc wstawiam wodę. Trochę poczekam, więc pozwiedzam sobie trochę, Mike się chyba nie obrazi. Z resztą nie musi o niczym wiedzieć. Nie będę oglądał kibla ani kuchni. Pójdę do jego pokoju. Chwilę błądzę, ale w końcu dotarłem do celu. Pokój niezbyt obszerny. Duże łóżko, szafa na ubrania, komoda, fotel, plakaty na ścianach. Nie ma nic ciekawego. Chyba, że w szufladach. Wiem, że to naruszanie czyjejś prywatności, ale nie mogę się oprzeć. W komodach nie ma nic ciekawego. Zaraz, właśnie zauważyłem szafki nocne bo dwóch stronach łóżka. Otwieram jedną - sterta kartek. Na pewno teksty, w końcu lubi pisać. Jeszcze długopis, jakieś monety - nic wartego uwagi. Gdybym miał czas, zagłębiłbym się w teksty piosenek, opisuje w nich swoje odczucia, więc miałbym co czytać. Ale szukam teraz konkretów. Jakiś zdjęć, przedmiotów albo jakiego notatnika czy pamiętnika. Sprawdzę drugą - też nic ciekawego, właściwie jest pusta. Nagle mnie natchnęło - przecież takich rzeczy nie trzymałby w tak dostępnym miejscu. Poszukam czegoś. Pod łóżkiem - nic. W komodzie też nic, w szafie to samo. Ale zaraz. Na samym końcu, przykryta bluzkami leży szkatuła. Dosyć spora. Nie ma bata, tu MUSI być coś konkretnego, bo po co by chował na koniec szafy? - Biorę wdech - otwieram. Jakieś koperty, parę zdjęć i - BINGO - notatnik. To będzie pierwsza rzecz którą przestudiuję. Otwieram. Jakiś taki dziwny. Bez dat. Pisane byle jak. Były to krótkie wpisy. Otwieram na którejkolwiek stronie :

"Mam już ich dosyć. To mój wybór z kim chcę spędzić resztę mojego życia. Tak, jestem gejem i się tego nie wstydzę. Kocham Chestera i zamierzam z nim być już do końca. W dupie mam to, że opłacają mi dom i upragnione studia. Z nim jestem szczęśliwy, czuję, że żyję. Nie poddam się tak łatwo. Trzeba walczyć o to co kochamy. Ten człowiek odmienił moje życie, dlaczego oni tego cholera nie widzą? Tylko te zasady. Mam wypisane na czole, że muszę być "normalny". Nie zamierzam być w związku z kobietą, właściwie z innym mężczyzna też nie, tylko liczy się on. Z resztą, co mnie skreśla? To, że kocham Chestera, nie znaczy, że nie jestem człowiekiem. Mam takie same prawa. Boże, brak tolerancji, szacunku na tym świecie."

Ciekawe, kiedy miał to okazję napisać. Szkoda, że nie ma dat.Poczytam jeszcze trochę, przecież nie ma co tracić takiej okazji:

"Nienawidzę ich z całego serca! Nie chcę tu być. Dlaczego mi to zrobili?! Zabrali mi część mnie. Dlaczego zmusiliście go do odejścia?!  Ja.. nie dam rady. Nie mam z kim porozmawiać. Siedzę sam w kącie. Podtykają mi pod nos jakąś Annę, ale nie chcę jej widzieć na oczy. Teraz chcę zostać sam. Ja i mój notes. Kiedyś go spalę z Chesterem u boku. Będziemy patrzeć jak złe wspomnienia zamieniają się w popiół z których odrodzi się nasza miłość, niczym Feniks. Czekam na Ciebie, mój ukochany. Moja miłość nie odejdzie, tak jak zrobiłeś to Ty."

Łza pociekła po moim policzku. Zobaczyłem wszystko od jego strony. Teraz wiem, że mu też nie było łatwo. Na tej stronie znajdowały się zaschnięte ślady łez i prawdopodobnie krwi, bo cóż by to innego było. Czuje jego ból. Czytam dalej:

"Oni są nienormalni! Zmuszają mnie do chodzenie do jakiegoś psychiatry! Ja nie jestem chory, odmienna orientacja to nie choroba! Nie dam się tak łatwo. Mogą mi prać mózg, mogą sprawiać ból - nie zapomnę o miłości mego życia. Zawsze będzie tam gdzie jego miejsce - w sercu. Podobno spędzę tam pół roku. Jeśli nic nie napiszę, to znaczy, że ze mną źle. Zostawiam tą notatkę jako może i ostatnią część mych prawdziwych uczuć. Nie wiem co mi tam zrobią. Boję się, strasznie. Duchem jestem z nim."

To straszne, jego rodzice na prawdę przesadzali. Ale co dalej? Brak wpisów.. Zaraz! Jest jeszcze jakiś:
"Dawno tu nie byłem, nic nie pisałem. Kiedy znalazłem ten notes wszystko do mnie wróciło. Dlaczego postanowiłem go przeczytać? Ponieważ znowu się pojawił - wrócił. Ja go tak kochałem. I nadal kocham. Ale czy dane jest nam być razem? Czuję się taki rozbity. Błąkam się sam w sobie. Chcę Go, tak jak kiedyś,ale boję się co z tego wyniknie. Nie wiem jak się przy nim zachować. Boję się podjąć rozmowy. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Anna. Jestem z nią. Czy ją kocham? Nie. Po prostu potrzebowałem jakiegokolwiek podparcia emocjonalnego, a ona była akurat przy mnie. Jest dla mnie ważną osobą, pomogła mi - ale moje serce już od dawien dawna jest zajęte. Nie chcę jej łamać serca. Przepraszam. Przepraszam za to, że jestem takim egoistą."
Napisał to niedawno. Widać. Cholera. Dziwnie się teraz czuję. Nie było mnie przy nim, kiedy potrzebował mojego wsparcia. Czytając to, mam wrażenie, że to urywek moich myśli. Opisywał dokładnie to samo co czułem. Przypadek? Nie wiem. Nie dość, że jestem nadal otępiały przez alkohol, to do tego ryję sobie banię jego notatkami. Na końcu tego niby "pamiętnika" była jakaś jakaś kartka. Delikatnie wystawała, jakby zakładka. Otwiera stronę. Serce mi zadrżało. To jest zdjęcie. Nie byle jakie. Pamiętam je. Miałem takie same. Jesteśmy na nim. Razem. Zrobiliśmy je dzień przed wyjazdem. Ja trzymam aparat, a on całuję mnie w policzek. Taka "samojebka". Jeszcze szczęśliwi, uśmiechnięci. W naszych głowach nie było nawet myśli, że za parę godzin, będziemy płakać jak małe dzieci. Że będziemy musieli przez następne kilka lat żyć w bólu, bez siebie. W dolnym prawym rogu było namalowane male serce. Z tyłu był podpis : "Me and Chester. Together. Forever. ". To wszystko tak bardzo przypomina mi o tym co było. Siedzę na łóżku i żałośnie wpatruję się w to pieprzone zdjęcie. Teraz zdaję sobie sprawę, jak dużo dla mnie to wszystko znaczy. Jak bardzo za nim tęsknie. Jak bardzo nie chcę go stracić drugi raz. Szkoda, że nie pamiętam tego wydarzenia z wczoraj. Podświadomie spełniałem moje pragnienia, jestem tego pewny. Wiecie czego jeszcze jestem pewny? Że będę walczył o jego miłość. DO KOŃCA. Nagle ktoś otwiera drzwi- Cholera! Nie zdążę schować zdjęcia i notatnika, więc nawet nie próbuję:
- Chaz,prawie czajnik spaliłeś! A tak właściwie co tutaj robisz, co masz w łapsku? - to tylko Dave. Jest w porządku, mam nadzieję, że o niczym nie powie.
- Dave, wiem, że to dziwnie wygląda, po prostu musiałem coś sprawić. Proszę, nie mów nic Mike'owi.
- No dobra, ale to się wydaję trochę nie fair. Co to za zdjęcie? Pokaż - przechwycił je, nawet nie wiem kiedy - Dave, NIE! - za późno. Z wielkimi oczami wpatruję się w fotografię, przedstawiającą mnie i Mike'a w jednoznacznej sytuacji. Spuściłem głowę w dół.
- Che-Chester? Dobra, na spokojnie...

9 komentarzy:

  1. No to skoro teraz Chester już ma pewność to niech w końcu pogada z Mike'iem! No i szkoda, że nie pamięta nic z tego pocałunku.
    Ciekawa jestem, jak wyjaśni to wszystko Dave'owi. No i jak on na to zareaguje.
    No nic, czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW ! Zajebisty , ZLOTKO !!!! Kiedy nastepny ??? XD Ja chce wiecej !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  4. boże, nawet nie wiesz, jak to uwielbiam! serio ten pomysł jest genialny i chcę czytać jak najdłużej, ale jednocześnie chciałabym już się dowiedzieć, co wyjdzie z tej ich rozmowy... taki tak dylemat. cieszę się w sumie, że Chester znalazł ten pamiętnik, teraz pewnie gadać tylko z Mikiem, będzie rozmowa z wszystkimi chłopakami ;c powiem Ci szczerze, że trochę mnie wkurza Joe, bo wydaje się być przeciwnikiem homoseksualistów i może coś odwalić :x a ten pocałunek! *.* jak Chester może go nie pamiętać?! D: dobrze, że Mike czuje to samo, teraz Chaz może działać ;p
    dziękuję, że dodałaś dzisiaj :* czekam na kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci powiem, jeśli chodzi o Mike'a trochę nakręcę. Zauważ, że napisałam, "Ale czy dane jest nam być razem? Czuję się taki rozbity. Błąkam się sam w sobie. " i tutaj wyniknie trochę mieszanych uczuć. Możesz się cieszyć, bo zdradziłam Ci drobny szczegół ^^

      Usuń
  5. Haaha, dobra, sorki, ale nie mogę. Śmiałam się przez pół rozdziału. Te opisy początkowe o piciu, zgonie i w ogóle mnie rozbawiły totalnie, bo wiem, że piszesz to z innej perspektywy czasu, ale ja wyobrażam sobie dorosłych ludzi i jeszcze to "przelizanie". XD Widzę jedynie ich jako jakiś swoich znajomych. To wiesz co jest takie mylące, jakbyś nie miała dookreślonego stylu. Z jednej strony ktoś jest najebany, zgonuje, zakłady, itp. a z drugiej rozważania o miłości i poważny dziennik. Nie odbieraj tego jako negatywną opinię,tylko jako odczucia moje własne. Bo coś Ty! Uwielbiam Twojego bloga. <3
    I jestem bardzo ciekawa, jak zareaguje Dave. Mam nadzieję, że dobrze to opiszesz, bo znowu masz dobry pomysł - teraz tylko czekać na efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było moim celem, nie chcę ich okazywać cały czas jako poważnych ludzi tylko rozmyślających o swoim życiu. Są jeszcze młodzi, mają prawo do rozrywki, więc jeśli się śmiałaś - to chyba dobrze bo to miałam na celu, taki śmiechowy ten dział D: Przypomnienie akcji z tym całym piciem miało takie być, potem wszystko poważnieje, bo Chaz znajduję notes... Więc to wszystko takie wiesz XD

      Usuń
  6. Kuuuurde, dobry tekst! Troche za dużo kolokwializmów i wulgaryzmów jak dla mnie, ale historia super ;) Ciekawe jak sie z tego wszystkiego wytłumaczą... ]:->

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, no pięknie Dave zobaczył zdjęcie : o Ale może dzięki temu wszystko się ułoży i wyjaśni? No oby!
    I kurczę, świetnie odpisane odczucia, szczególnie te Mike'a - w notatniku. Ale i Chester'a też, po prostu wszystko jest tak wypełnione emocjami, że można je poczuć :3

    OdpowiedzUsuń